niedziela, 23 czerwca 2013

Naukowi celebryci

~Karolina Żebrowska~


Recenzja artykułu Piotra Siudy "Socjologiczna interpretacja zjawiska celebrities"


Piotr Siuda, Socjologiczna interpretacja zjawiska celebrities [w:] Kultura i Historia nr 19/2011, red. Andrzej Radomski, wydawca: Instytut Kulturoznawstwa Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej, Lublin 2011

Dostępny w Internecie: < http://www.kulturaihistoria.umcs.lublin.pl/archives/2379>




Gdzie kończy się artykuł w czasopiśmie naukowym, a zaczyna intelektualny wywód rodem z pracy doktorskiej? Granica jest cienka i łatwo ją w obie strony przekroczyć.

Artykuł Piotra Siudy „Socjologiczna interpretacja zjawiska celebrities” niebezpiecznie balansuje na tej krawędzi. Już sam tytuł sugeruje, że więcej tu nauki, niż publicystyki. I choć samo czasopismo ogłasza się „najstarszym polskim czasopismem naukowym”, nie sposób nie odnieść wrażenia, że ta „czasopismowość” została gdzieś zatracona.

Autor bada kult celebrities zarówno pod względem historii i rodowodu tego zjawiska, jak i społecznych i kulturowych jego aspektów. Stara się – co podkreśla już we wstępie/streszczeniu artykułu – spojrzeć na zjawisko celebrities pod względem pozytywnych i negatywnych skutków, jakie za sobą niesie; wagi, jaką celebryci odgrywają w naszym życiu i analizie powiązań tychże z rozmaitymi płaszczyznami społecznymi. Brzmi obiecująco, zresztą sam autor określa swoje dociekania mianem „niezwykle interesującego pola badawczego”.

Siuda rzeczywiście koncentruje się na socjologicznej stronie badanego zjawiska, odwołuje się do licznych badaczy i podejmuje zresztą samodzielnie rozmaite próby interpretacji. Pod tym względem tekst obfituje w najróżniejsze porównania i cytowanie zagranicznych naukowców. Tekst nafaszerowano bowiem licznymi odwołaniami, przypisami i filozoficzno-teologicznymi podłożem. Brak jednak – i tutaj znów uwidacznia się zauważona wcześniej treściowa luka – poparcia ich konkretnymi przykładami, przytoczeniem sławnych skandali czy sytuacji, które mógłby skojarzyć czytelnik. Nazwiska opisywanych celebrities pojawiają się raptem kilka razy i najczęściej są jedynie wymienione jedne po drugich. A czy to nie przykłady z życia wzięte decydują o atrakcyjności tekstu? Czy pikantne anegdotki nie wpływają na tym lepsze przyswojenie naukowych faktów i domysłów?

Poza tym, niestety, autor paskudnie generalizuje. Każdy fan Elvisa musi według niego odbyć pielgrzymkę do miejsca narodzin Króla, większość osób, kochających się platonicznie w jakiejś gwieździe, musi jednocześnie snuć na jej temat fantazje erotyczne. Brak jest wyraźnego zaznaczenia, że dotyczy to zaledwie ułamka fanów - co nie czyni z tego, oczywiście, mniej interesującego zjawiska.

Piotr Siuda porusza jednak wiele ciekawych kwestii. Obsesyjność, w jaką wpadają nierzadko fani, celebrities jako swego rodzaju sacrum czy nawet historyczne początki kultu gwiazd to tematy, które czyta się gładko i przyjemnie. Podobnie z momentami, gdzie decyduje się przytoczyć interesujący i zaskakujący przykład. Po chwili jednak autor znów uderza w inteligencki ton, uniemożliwiając płynną lekturę. To tak, jakby jechać na zmianę asfaltem i bitą drogą...

Wniosek końcowy? Artykuł naukowy nie oznacza bogato ilustrowanych kretynizmów przeplatanych historyjkami z osobistego życia autora, ale zdecydowanie nie powinien też stawać się tekstem czysto teoretycznym, opracowaniem poglądów poważanych badaczy i naukowców. Panie Siuda, zaleca się zastosowanie złotego środka – artykuły naukowe na temat Kac Vegas!

5 komentarzy: